Ironia losu, że osoba, która całe życie malowała się w brązach, czerniach i szarościach, teraz raz za razem wrzuca zdjęcia papuzich makijaży :P Kto wie, być może makijaż był odzwierciedleniem nastroju związanego z pracą, która nudzi? Teraz robię to co lubię, więc tak jakbym w ogóle nie pracowała ;). Dziwne uczucie - szukać opinii o kosmetykach, oglądać tutoriale, w końcu malować i do tego nazywać to pracą! Dobre sobie...Btw. dzisiaj kilka zdjęć makijażu w dwóch wersjach: z czarną i białą linią wodną :)
Jak już pewnie zauważyliście, nie lubię się rozpisywać. Wydaje mi się, że się do tego nie nadaję. Poza tym, kilka lat za biurkiem i praktyczno - logiczne podejście do świata robi swoje. A pomyśleć, że w młodości pisywałam wiersze i rysowałam w ołówku...Jaka była jakość tej twórczości, to swoją drogą ;) W każdym razie, rutyna w życiu niszczy wyobraźnię, to potwierdzone. Staram się powoli wrócić do siebie i swoich twórczych myśli:)
Użyte kosmetyki:
OKO
- cienie Inglot 102R, 117, 428
- paletki Zoeva Cocoa Blend, Retrofuture
- paletka BH Cosmetics Galaxy Chic
- liner żelowy Maybelline Lasting Drama
- tusz Lovely Curling Pump Up
- rozświetlacz Bell Ladycode
USTA
- pomadka Golden Rose Velvet Matte 03
TWARZ
- podkład Revlon Colorstay 150 i 180
- bronzer Inglot 505
- puder Kryolan Dermacolor P01
Do następnego,
Krukona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz