niedziela, 1 lutego 2015

CYKL O KOLORACH: Odcień, nasycenie, jasność.

Dzisiejszym postem chciałabym rozpocząć cykl, który będzie opisywać kolor pod wieloma kątami. Zajmę się m.in. mieszaniem barw, połączeniami kolorystycznymi oraz analizą kolorystyczną. Dla mnie jest to temat rzeka, dlatego zakładam, że cykl będzie długi. Dzisiaj skupię się na modelu HSV oraz nad tym, jak opisać kolor, żeby każdy miał przed oczami ten sam odcień.






Zawsze, kiedy wybierałam się do drogerii po nowy cień do powiek, zastanawiałam się jak wytłumaczyć pani ekspedientce jaki kolor mnie interesuje. Zwykle były to określenia typu: kolor miodu, zgaszona śliwka, czy soczysta truskawka. Nie ma w tym nic dziwnego, nadal są to określenia poprawne. Jednak idąc dalej i próbując znaleźć odpowiednie nazewnictwo dla konkretnej barwy, znalazłam model opisu przestrzeni barw o nazwie HSV.  HSV to pierwsze litery nazw angielskich dla składowych opisu barwy:

H (ang.Hue) – odcień światła
S (ang.Saturation) – nasycenie koloru
V (ang.Value) – moc światła białego, czyli po prostu jasność.

Model HSV jest stosowany w grafice. Opiera się na założeniu, że wszelkie kolory wywodzą się ze światła białego. Tutaj posłużę się przykładem który, mam nadzieję, rozjaśni o czym dokładnie mówię. Załóżmy, że wybieram się do wyżej wspomnianej drogerii i chcę nabyć cień w kolorze intensywnej śliwki. Odcień (H) możemy wybrać z koła barw, które znajduje się powyżej.
Zwykle spotykam się z wyrażeniami odcień chłodny i odcień ciepły, jeżeli chodzi o określenie temperatury kolorów. Śliwka może kojarzyć się zarówno z ciepłym jaki i zimnym odcieniem. Zatem pani z drogerii powiem, że szukam zimnego odcienia fioletu. W tym momencie zahaczę o nasycenie koloru (S), dodając, że szukam zimnego odcienia fioletu o wysokim nasyceniu.



Wypadałoby jeszcze wskazać, czy interesuje mnie jasny czy ciemny kolor (V – jasność).




Zatem poszukuję zimnego, dosyć ciemnego odcienia fioletu o wysokim nasyceniu. Myślę, że w tym przypadku zarówno ja, jak i pani z drogerii będziemy wiedzieć o jaką barwę chodzi.




Nic nie staje na przeszkodzie, żeby nadal używać określenia intensywnej śliwki, jednak osobiście uważam, że takie wskazanie barwy jest dosyć subiektywne i może stwarzać pewne problemy w komunikacji. 

W kolejnej części cyklu chciałabym trochę zamieszać kolorami, żeby sprawdzić co uzyskam dodając do siebie poszczególne barwy. Myślę, że temat jest godny uwagi, a już napewno pomocny w doborze kolorystyki do makijażu. W związku z tym gorąco zapraszam.

Do następnego!
Krukona.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz